Posiadasz swój własny serwer CS 2/CS 1.6 i szukasz sieci serwerów na której mógłbyś się zatrzymać na dłużej? Ten dział jest dla Ciebie - dołącz do naszej bandy! BandaSkilla.pl
Ziomki, ziomeczki pisze na świeżo po przejściu bo kuuuuuurde, ale od początku.
Studio Sucker Punch w 2020 roku puściła ekskluzywną grę na konsole playstation. Ogólnie tak pi razy drzwi wiedziałem, że to będzie coś w stylu serii ,,Assasin’s Creed”. Jako, że nie posiadam grajstacji, a jestem team #pcmasterrace, to jakoś tak się nie zagłębiałem, ALE..
W tym roku gra wyszła na PC, a ja jako że po pierwsze potrzebowałem gry na dłużej, a dwa dostałem zastrzyk gotówki to stwierdziłem, że trochę kupię w ciemno bo za assasinami nie przepadam ze względu na mało wymagający gameplay i każda część to kalka poprzedniej z masą durnych znaków zapytania które wręcz przytłaczają, więc Ghost of Tsushima miała duży kredyt zaufania.
I go wykorzystała w pełni. Pewnie kiedyś wrócę do trybu nowa gra +.
FABUŁA:
W wielki skrócie: Mongołowie napadają wyspę Tsushime, a my jako samuraj Jin Sakai bierzemy udział w bitwie, w której samurajowie z wyspy zostają powybijani. Nas ratuje Yuna i pokazuje, że walczac z Mongołami jak samuraj niewiele zdziałamy, więc walczymy bardziej jak zabójca niż samuraj. A no i główny cel to wypędzić ich z wyspy.
Fabuła jest bardzo dobrze napisana i w pewnych momentach bardzo emocjonalnie, pojawiają się zaskakujące plot twisty.
Postacie poboczne tak samo - każda ma swoją historię. Fabuła nie niknie na tle innych aktywności czy zadań pobocznych.
GAMEPLAY:
Wyżej pisałem, że walczymy bardziej jako zabójca? Fakt, obóz możemy wybić po cichu, ale jest masa mechanik które dają nam duży wybór jak chcemy się rozprawić z wrogami.
Do dyspozycji mamy masę ,,gadżetów”: kunaie, łuk, bomby różnego rodzaju, no i system prowokacji. Tak, ta gra ma system prowokacji gdzie wyzywamy przeciwników na pojedynek i trzeba w odpowiednim momencie odpowiedzieć na ataki wyzwanych oponentów (maksymalnie tym systemem można zabić 5), a potem cały obóz wyrżnąć jak samuraj. Mechaniki omówie poniżej.
MECHANIKI:
Więc jak wspominałem wyżej, gra ma system prowokacji, ale jest to jedna z tych gier, gdzie nauczyć się walki jest prosto, ale być takim kozakiem to już trochę trzeba się namęczyć (mówię o walce typowo jak samuraj).
Mamy do dyspozycji 4 postawy, każda z nich ma inny rodzaj przeciwnika (szermierz, włócznik, tarczownik i taki ,,tank).
W trakcie gry rozwijamy swoją reputację przez misje czy przypadkowego spotkania, a przy okazji zdobywania reputacji zdobywamy punkty umiejetnosci do drzewka, które jest dość okazałe.
Możemy ulepszać bronie, pancerze i różne swoje przybory, oczywiście trzeba zapasów uzbierać żeby nas było stać.
Pojawiają się mityczne misje, które są też ciekawie napisane i wydarzenia z nich są zobrazowane w cutscenek w postaci obrazów(?). Misji tych jest dosłownie parę, dają nam umiejętności ,,mityczne” czy pancerze.
Poboczne aktywności dzielimy na:
-obozy
-latarnie morskie
-Lisie nory, one ulepszają nam amulety
-kapliczki gdzie dostajemy amulety
-filary honoru gdzie dostajemy kosmetyczne skorki
-gorące źródła gdzie zwiększamy HP
-bambusowe stojaki które zwiększają hart ducha.
-haiku gdzie dostajemy opaski
Misje poboczne też jest ich całkiem sporo i chyba nie ma tutaj słabej misji pobocznej. Każda jest o czymś i nie jest to generyczne.
NO I POJEDYNKI które są wręcz wyjęte z filmów o samurajach. Są świetnie zrealizowane i chyba to kwintesencja takich japońskich pojedynków. Robią mega robotę i +10 do gry.
GRAFIKA:
Grafika na wysokiem poziomie, tylko nie mówię tutaj o stricte grafice samej w sobie sobie bo ona jest dobra, ale tutaj kwestia artystyczna i widoki robią taką robotę, że jazda i podziwianie pól kwiatów czy lasów to czysta przyjemność.
Optymalizacja jest spoko, przy rtx 3070 miałem ciągle 60fps, jakoś pod koniec jakby w samym gameplayu nie miałem spadków, ale na cutscenkach czasem spadało do 24fps :v.
PODSUMOWANIE:
Wiem, że trochę chaotycznie napisałem ale na świeżo, bo bardzo mocno tę grę polecam.
Fabuła niebanalna, gameplay ze świetnym systemem walki, wszystko tutaj gra i buczy. Aktywności pobocznych jest całkiem sporo, ale w przypadku do assaisiniów one nie przytłaczają ilością i ze względu na świetny system walki robi się je z dużą przyjemnością. Gra jest tym, czym powinny być assasiny.
Mi zrobienie całej gry z dodatkiem i wszystkimi aktywnościami pobocznymi zajęło ok 70h. Mocno polecam, a giereczka 9/10.
Cofamy się do listopada 2009 roku kiedy to się pojawiła druga część odsłony tytułu o zombie wyprodukowaną oraz wydaną przez firmę amerykańską VALVE oraz VALVE South
FABUŁA I BOHATEROWIE
Mamy z kilka postaci takich jak Bili Louis Zoey Francis Coach Nick Elis oraz Rochelle a co do fabuły jesteśmy w apokaliptycznym świecie opanowanym przez zombie ludzi niezidentyfikowaną chorobą przewijającą się pod nazwą Green Flu wcielamy się członka którego połączył się w grupie i naszym zadaniem jest próbując przeżyć do końca kampani
ROZGRYKA I POZIOMY
Mamy po kilka kampani takich jak Dead Center The Passing No Mercy The Sacrifice Dark Carnival Swamp Fever Hard Rain The Parish The Sacrifice oraz Dead Air i inne a poziomy trudności mamy takie jak Łatwy Normalny Zaawansowany oraz Expert
TRYBY GRY
Jeden Gracz - sztuczna inteligencja przejmuje kontrole nad towarzyszami, pogodą oraz zarażonymi. Jeśli możliwe są trzy drogi do przejścia, komputer, zależnie od umiejętności, odblokowuję tylko jedną.
Kampania - gra w sieci dla 4 graczy,
nie Zarażonych wcielają się w rolę Tanka.
Lone Gunman - gracz dysponuje jedynie pistoletem Desert Eagle i odpiera ataki Boomerów oraz hordy.
Special Delivery - usunięto czas odradzania specjalnych Zarażonych oraz podniesiony maksymalny limit do 10 na raz (dla równowagi nie ma zwykłych zarażonych).
Hard Eight - na mapie może być ośmiu specjalnych Zarażonych na raz.
Last Gnome On Earth - celem graczy jest doniesienie Gnoma Chompsky'ego do końca kampanii, a ataki hordy skupiają się na tym, kto go niesie.
Last Man On Earth - tryb jednoosobowy bez graczy kierowanych sztuczną inteligencją. Gracz musi zmierzyć się z regularną hordą oraz specjalnymi Zarażonymi.
Room For One - w pojeździe ewakuacyjnym na końcu każdej kampanii jest miejsce tylko dla jednego ocalałego. Ten, który pierwszy dotrze do pojazdu podczas finału, przeżywa.
Fou do siebie.
Boomer - Wymiotuje na Ocalonych żółcią, przez co ogranicza im widoczność i przyciąga hordę. Po śmierci eksploduje, obryzgując okolicę żółcią (łącznie z Ocalałymi).
Tank - Najsilniejszy z Zarażonych. Potrafi jednym uderzeniem obezwładnić ocalałego, lub cisnąć w niego kawałkiem betonu. Bardzo wytrzymały.
Witch - Jedyny Zarażony, w którego nie można wcielić się w trybie Versus. Zazwyczaj siedzi ona w ciemnych pomieszczeniach lub powoli przemieszcza się po ulicach płacząc, często utrudniając przejście przez dany teren. Kiedy się przestraszy (święcącej latarki bądź zbyt bliskiej obecności Ocalałych) rzuca się w furii na gracza, który ją przestraszył dotkliwie go raniąc.
MUZYKA I DUBBING
Mamy takie kawałki za tam tych czasów jak midnight riders i inne a w menu i po zakończeniu kampanii
A w dubbingu mówią po angielsku mamy tłumaczenie w napisach po polsku to za to +
GAMEPLAY i GRAFIKA
Cały gameplay też wygląda nie najgorzej a co do grafika jak na tamte czasy jest bardzo dobra nie ma szału z teksturami i fizyką i wodą oraz innymi rzeczami
PODSUMOWANIE
Gra left 4 dead 2 Jest tak bardzo dobra i kozacka gierka nie taka słaba jak na te czasy dla mnie to ocena za to to (10/10) polecam zagrać :) <3
Nie wiem czy to ogólnie spoiler nie będzie ale trudno.
No to chyba "prawidłowe" zakończenie z pierwszej serii Life is Strange gdzie Max poświęca Chloe w zamian za Arcadia Bay. Niesamowicie dobrana muzyka sprawi, że chyba tylko człowiek bez serca nie uroni chociaż jednej łezki.
W sumie. To szczerze polecam ograć giereczkę, nie jest to jakiś wymagający tytuł ale na pewno nadrobi fabularnie, proszę o nie zniechęcanie się po pierwszym epizodzie gdyż jest to taki prolog dopiero wprowadzający nas do przygód Max :)
Pozdrawiam.
Cześć.
Skoro mamy temat muzyczny to czemu by nie założyć czegoś podobnego o grach?
Chwalcie epickimi momentami z gier, które zapadły wam w pamięć. Mogą to być opisy, filmiki, muzyka.
Ja zacznę.
Napewno ostatni boss w strażnikach galaktyki, przy utworze The Final Countdown jest czymś epickim i niezapomnianym
Jak obracasz to obracaj tylko w hermetycznym gronie. Kto ma wisieć będzie wisiał kto utonąć ma utonie! Nici z "angielskiego wyjścia" to już za daleko zaszło! Życzę Tobie jak najlepiej, obyś pierwszy zgasił światło.